środa, 12 lipca 2017

Uszkodzona matryca w telewizorze - uszkodzenie mechaniczne - sprawa beznadziejna

tagi: Uszkodzona matryca w telewizorze - uszkodzenie mechaniczne telewizora - uszkodzenie nowego telewizora - sprawa beznadziejna - nowy telewizor z uszkodzoną matrycą - sferis uszkodzenie mechaniczne - action sa uszkodzenie mechaniczne - sferis reklamacja - action sa reklamacja - nowy telewizor reklamacja - uszkodzenie mechaniczne matrycy - rzecznik praw konsumenta telewizor

Sprawa jest b e z n a d z e i j n a. Wiem to ja  i 
przypuszczam, że już większość z Was. Wiedzą to przedsiębiorcy, pracownicy sklepów RTV i konsultanci na infoliniach np. Samsunga.

Ja doceniam taką szczerość. I nie mam do nikogo żalu, że mi to wprost mówiono. Mówię więc to wam. Natomiast mam żal, że nie zdołałam znaleźć w sieci żadnej konkretnej informacji, żadnego finalnego zakończenia podobnych spraw a tonęłam w gąszczu dezinformacji, udzielanej mi nawet przez najbliższych. A więc oto przychodzę z moją historią, moimi rozwiązaniami, moim finałem i odrobiną otuchy (mam nadzieję).

W skrócie:

1. kupiony telewizor za duży hajs
2. przysłany z uszkodzoną matrycą (uszkodzenie mechaniczne)
3. mnóstwo negatywnie rozpatrzonych reklamacji
4. Rzecznik praw konsumenta
5. ostatecznie happy end: zwrot gotówki lub wymiana na nowy
6. przelew na konto co do grosza


1.

Załóżmy, że kupiliście telewizor. Tak jak ja. W sieci. Niech przyślą. Co się może stać? Otworzymy paczkę przy kurierze, ewentualnie odeślemy.

Pierwszy błąd.

Wpada kurier. Proszę by został. Odmawia. Paczka jest gigantyczna, prawie jak wielki materac, przymocowana do półpalety. Telewizor 55' zakrzywiony Samsung. Otwarcie i wypakowanie go wcale nie zajmie 3 minut.

I teraz taki myk: Zgodnie z polskim prawem przewozowym kurier nie musi odczekać do momentu odpakowania a tym bardziej podłączenia sprzętu - na spisanie protokołu szkody jest 7 dni. Kurier musi poczekać jedynie w sytuacji gdy stan opakowania paczki wzbudza wątpliwości. Nasz karton natomiast nie nosi śladów uszkodzenia, podobnie sam ekran telewizora, folie ochronne nie są zerwane. Z zewnątrz telewizor wydaje się nienaruszony. - więc nawet gdyby kurier poczekał, ja odpakowałabym telewizor i stwierdziła, że wszystko z nim jest okej.

Także cholernym błędem jest zdać się na dobre serduszko kuriera, że poczeka, aż nie tylko wypakujesz ale i podłączysz sprzęt bo postawmy się na miejscu tego człowieka, który w przypadku Schenkera wiem, że napierdala mnóstwo nadgodzin i próbuje zaginać czasoprzestrzeń od samego świtu więc nie będzie przy każdym kliencie czekał 15-20 dodatkowych minut a zimą nawet 2 godzin do czasu aż telewizor się ogrzeje.


2.
Telewizor przyjechał o 11:00. Sprawdzasz ekran, wychodzisz do pracy - podłączasz go wieczorem a Twoim oczom ukazuje się dopiero wtedy uszkodzona matryca. Kurier już dawno nie pracuje. Protokół szkody zostanie spisany, ale nie z datą, w której przyjechała paczka. Jesteś w czarnej dupie.

Oooooooooo taaaak. W przypadku uszkodzeń mechanicznych musiałbyś mieć chyba monitoring 24/h na dobę w chacie by udowodnić teraz, że to nie Ty uszkodziłeś sprzęt przez złe odpakowanie go lub niezdarność bo Ci np. upadł.

3.
Wchodzisz do sieci. Doznajesz oświecenia. Czytasz (dopiero teraz! ) o    d o s ł o w n i e setkach przypadków gdy ludzie kupują działający jeszcze w sklepie sprzęt, który na ich oczach jest podłączany do prądu. Zabierany gdzieś na zaplecze. Tam pakowany. Odbierany i przewożony przez klienta, po czym odpakowywany w domu z uszkodzeniem mechanicznym, na które potem już sklep się wypina. "To już jest wasza wina!"

Gdy mija Ci szok i załamanie nerwowe wpadasz w depresję. Pomijam etap szału - u mnie go nie było.
Nagle jesteś ekspertem w prawidłowym odpakowywaniu sprzętu i definicji uszkodzeń mechanicznych.

http://technowinki.onet.pl/fotografia-i-wideo/jak-zniszczyc-swoj-nowy-telewizor/b0dvf

4. Pomijam kwestię czy to nasza czy nie nasza wina. Jeśli współczesne telewizory są tak delikatne jak jajka, które można uszkodzić nieprawidłowo chwytając - to nie sądzę by ludzie chcieli w nie ładować takie tysiące złotych. Nie wiem do dziś - jakiej siły trzeba użyć by uszkodzić matrycę. Nie wiem czy to prawda, że nie wydaje wtedy ona żadnego dźwięku. Byłam gotowa z tym iść do sądu i byłam gotowa kupić tak uszkodzony telewizor na jakimś OLXie byleby tylko przekonać się, jak mocno trzeba nacisnąć by pękła. (pomijam próbę uszkodzenia telewizora w Saturnie i planie zwiania ze sklepu nim ktoś zauważy - tak, próbowałam)

Ale chciałam być absolutnie pewna swoich racji w przypadku ewentualnych zeznań przed sądem.

5. Pierwsze co zwykle myślimy: przysłano nam uszkodzony telewizor - wymienią. Albo: źle zapakowano nam ten telewizor na zapleczu - wymienią.
I gdy składamy reklamację zaczynamy tak naprawdę prawie z góry skazaną na porażkę wojnę między nami, sprzedawcą, firmą kurierską czy dystrybutorem.

Dziś - mając wiedzę, którą posiadam teraz - postąpiłabym tylko troszkę inaczej i nieco szybciej. Ale wyglądało to tak:

1. przyjeżdża telewizor
2. odpakowuję go by zerknąć czy ekran nie jest rozbity
3. idę do pracy bo wszystko wydaje się okej
4. wracam wieczorem i wraz z pomocnikami skręcamy podstawę i podłączamy
5. naszym oczom ukazuje się uszkodzenie mechaniczne
6. oglądamy film w Ultra HD mimo wszystko, bo z tych 55 cali - 50 cali wciąż jest aktywnych - kolory wbijają w fotel
7. po filmie czytam sieć - i zapadam na miesięczną depresję
8. następnego dnia minutę po rozpoczęciu pracy przez infolinię - zgłaszam zaistniałą sytuację - nie słyszę w głosie konsultantki żadnej mikronadziei, dowiaduję się, że reklamację mam złożyć najlepiej mejlowo ze zdjęciami
9. czytam elaboraty o prawidłowo złożonych reklamacjach więc nie mam zamiaru robić tego na odpierdal
10. dzwonię do kuriera i umawiam się na pojutrze (spisanie protokołu szkody)bo przecież muszę pracować, szczególnie jeśli właśnie wdupiłam moją dwumiesięczną wypłatę w coś rozjebanego, kolejne dni lecą
11.  w międzyczasie czytam jeszcze więcej i w jeszcze głębszą popadam rozpacz
12. przykrywam rozbity fragment telewizora ciemnym kocykiem i wieczorami próbuję zapomnieć o nieszczęsnym fragmencie
13. dzwonię na infolinię firmy kurierskiej - tam też planuję złożyć reklamację (gonią mnie terminy)
14. dzwonię na infolinię Samsunga ( słyszę to, czego nie chciałam ale doceniam szczerość - "uszkodzenie mechaniczne jest sprawą beznadziejną")
15. dzwonię do serwisu Samsunga pytać o płatną przez siebie ewentualnie zleconą ekspertyzę ( co za głupi tok myślenia by miał to robić Samsung bo oczywiście, że zrobiliby wszystko by była na moją niekorzyść)
Przewidując linię obrony i wiedząc, że będzie się obwiniać mnie - pytam serwis czy to rzeczywiście możliwe by uszkodzić telewizor wyciągając go z kartonu - "tak" -  słyszę - "jeśli matryca jest cienka "
16. przyjeżdża kurier - z portfelem w ręku pytam na dzień dobry ile będzie kosztowała wsteczna data na protokole szkody (świat należy do ludzi przedsiębiorczych) - widzę na jego twarzy zwątpienie, chwilę namysłu i słyszę odmowę argumentowaną tym, że jeszcze przed chwilą dzwonił do firmy zapytać jak to dobrze napisać więc nie ma opcji zrobić na "3 dni wcześniej" :]
17. kurier widząc uszkodzenie macha ręką i mówi, że ...... i .... z automatu taki sprzęt wymieniają . W kropeczkach są jakieś obco mi brzmiące nazwy firm ale nie mojego sklepu więc wcale mnie to nie uspokaja. Naskrobał całkiem ładnie brzmiący protokół o tym, że m.in. szkody nie dało się zauważyć rozpakowując sprzęt"
18. wysyłając reklamację spoglądam na list przewozowy i nagle obco-brzmiąca nazwa firmy już nie brzmi obco - doznaję olśnienia, że telewizora nie wysyłał mi bezpośrednio sklep a wielki dystrybutor sprzętu: Action SA.. - czytam, zaczynam wierzyć, że może się udać
19. dupa, bo reklamację odrzuca i Schenker i Sferis (sklep).. proszą o dosłanie zdjęć opakowania (a to jest przecież całe) by skierować to do dostawcy (nie wiedziałam czy chodzi im o firmę przewozową czy Action) - myśli samobójcze
20. Zrezygnowana czytam jaką drogą takie spory lądują w sądach a więc udaję się w końcu do Rzecznika Praw Konsumenta
21. Głupiutka myśląc, że w jakimś pokoiku, za jakimś biureczkiem będzie siedział pan Rzecznik Praw.. i sobie pogawędzimy o danych statystycznych tak wygranych i przegranych spraw - tymczasem trafiam oczywiście, że na jakiegoś stażystę i dowiaduję się, że to jest biuro pełne prawników a osobiście z Rzecznikiem to można porozmawiać tylko w przypadku jakichś niezwykle skomplikowanych spraw..
Dowiaduję się, że mam złożyć tam wniosek a w ciągu 14 dni oni skontaktują się z przedsiębiorcą jakimś prawnym pisemkiem. Dodało mi to otuchy co usłyszałam i poczytałam bo wyobraziłam sobie naprawdę profesjonalnie wystosowane pismo pełne prawniczego bełkotu..

22. w międzyczasie pstrykam super-szczegółowe fotki opakowania długo myśląc czy jest jakiś sens uszkodzić teraz ten pieprzony karton - ostatecznie tego nie robię.. było na to za późno.. i wysyłam zgodnie z prośbą.
23. po paru dniach otrzymuję prośbę o zamówienie kuriera na koszt dostawcy i odesłanie telewizora - i że mam czekać na dalszą decyzję
24. pakuję go najstaranniej jak się da i z głową - przymocowując do półpalety, wiem, że będzie to świadczyć o mnie i moim sposobie rozpakowania również
25. po paru dniach otrzymuję i pismo od Rzecznika (kopie wysłaną do przedsiębiorcy) i odpowiedź o pozytywnym rozpatrzeniu reklamacji i pytaniu czy życzę sobie wymieniony telewizor czy zwrot gotówki

26. pomijam, że prawie zesrałam się ze szczęścia i jak wielki kamień spadł mi z serca, nie wiem czy to Rzecznik coś zdziałał czy nie ..
27. Teraz - oświecona i nauczona na błędach - wysyłam zapytanie, czy nowy telewizor może do mnie przyjechać z opcją sprawdzenia zawartości przy kurierze (tylko niektóre firmy mają taką opcje) - będąc i tak pewną, że kurier teraz by zaczekał
28. otrzymuję odpowiedź, że nie..
29. nie ufam Schenkerowi i takiej drodze jaką miałby pokonać tak delikatny sprzęt
30. ... dostaję przelew.

.. i czekam aż minie mi trauma.


Co jeszcze byłam gotowa zrobić? Pracuję w handlu więc mam znajomych, którzy mają znajomych w sklepach RTV. Dotarłabym do nich i dowiedziała się co można zrobić by to wygrać to raz.
Nie wykluczam przekupstwa.
Nie wykluczam obskoczenia wszystkich sklepów RTV w mieście i pogadania z wszystkimi sprzedawcami.
Nie wykluczam, że odwiedziłabym również wszystkich Rzeczników Praw Konsumenta w moim mieście po kolei
.. i ostatecznie broniła swoich racji w sądzie, bo wiem, że te z kolei są po stronie konsumentów.

Co mogę powiedzieć wam? Żebyście najlepiej to w ogóle nie kupowali telewizorów a szczególnie tych drogich. :p .. chociaż wiem, że pewnie jest już na to za późno. Żebyście nie popadali w rozpacz jak ja bo to może się skończyć dobrze jak widzicie i byście walczyli robiąc dosłownie wszystko z pomysłów powyżej i waszych własnych.

Możecie pisać jeśli macie pytania czy potrzebujecie pomocy.
Przede wszystkim przyszłam powiedzieć wam jednak: że to się da w y g r a ć. Żebyście to właśnie wiedzieli.

Jeśli chcecie się podzielić swoją historią - śmiało piszcie, tu albo na mejla: malo.obca@gmail.com

A.


16 komentarzy:

  1. Mam podobny problem. Może mi Pani pomóc i naprowadzić w kilku kwestiach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. Pisz tu, na mejla malo.obca@gmail.com, albo GG jeśli takowe odkopiesz: 5351313.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam problem z telewizorem. Kupiony 7 dni temu. Proszę O jakiś kontakt . Opiszę sprawę. Nie wiem co mam robić . Jestem załamany to mało powiedziane . Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupiłem telewizor. Zamówienie przez internet,odbiór w sklepie. Przy odbiorze w sklepie nalegałem żeby sprawdzić telewizor. Sprzedawca powiedział że bez paniki mam 30 dni na testowanie jak by co to zgłosić problem do najbliższego sklepu ( MM). Telewizor rozpakowany był na 3 dzień i tu szok. Kolorowe paski,uszkodzona matryca. Po wielkiej wymianie zdań nie miałem wyjścia i oddałem z tytułu rękojmi. Dostałem odp. z serwisu i sklepu że uszkodzenie mechaniczne. Naprawy lub wymiany na nowy - nie wchodzi w gre. Jestem załamany . tak mnie jeszcze w sklepie nikt nie załatwił. Co pani radzi? Dziękuję za odp. arko696@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy bywasz tu jeszcze czasami ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z gorszych rzeczy jakie mogą się przytrafić... matryca jest bardzo delikatna, też telewizor powinien być dobrze przymocowany by nie upadł. Najlepiej chyba na uchwyt i do ściany https://www.oleole.pl/uchwyty-do-telewizorow.bhtml . Wtedy nie ma opcji że spadnie i matryca się uszkodzi

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam. Jak można z wami się skontaktować bo mamy taki sam problem i proszę o pomoc

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam mam podobny problem po przywiezieniu przeze mnie sprzętu ze sklepu podłączeniu okazała się uszkodzona matryca w sklepie twierdzą że mechanicznie i mnie zbyli co robić dalej proszę o pomoc

    OdpowiedzUsuń